Broń palna i jej początki
Historia ma to do siebie, że każdy ma… swoją. Wiele opinii krąży na temat wprowadzenia broni palnej, ale jedno jest pewne: odmieniła losy historii. Z jej udziałem żądna wojna czy bitwa nie wyglądała już tak samo. Aby mówić o jej podwalinach, musimy przenieść się do starożytnych Chin, gdzie został wynaleziony czarny proch, czyli pierwszy rodzaj prochu strzelniczego. Jednak do powszechnego obiegu został wprowadzony dopiero w średniowieczu, co nie oznaczało, że już wtedy można było mówić o broni palnej. Były to raczej standardowe strzały do łuków, wyposażone w specjalny ładunek prochu i nic więcej.
Chiny to nie był jedyny kraj, w którym tak wcześniej zaczęto go używać. Nie może zapomnieć także o Indiach, Persji czy krajach arabskich. Jednak Europa może zawdzięczać jego posiadanie krzyżowcom, którzy przetransportowali go w XIII wieku, choć na ten temat zdania są podzielone. Jedni sądzą, że uczynił to Marco Polo, a jeszcze inni, że Europejczycy bez żadnej pomocy odkryli tzw. „sekret alchemików”. Nie ulega jednak wątpliwości, że pierwszy próby skonstruowania broni palnej były dosyć ubogi i w żadnym stopniu nie przypominały dzisiejszej postaci. Konstrukcja była prosta. Użyto jedynie metalowej rury, która była zamknięta z jednej strony, a z drugiej wykonano tzw. otwór zapałowy. Do rury została wsypana specjalnie odmierzana ilość prochu, który później ubijano. Kolejny etap to ulokowanie pocisku. Z pociskiem też jest ciekawa historia, gdyż najpierw był on wykonany z kamienia, później z żelaza, aby na końcu otrzymać ołowiany ładunek.
Praktycznie od powstawania broni palnej, dokonano jej podziału na artyleryjską oraz ręczną, chociaż najczęściej oba typy określano mianem „bombardy” czy „puszki”. Z czasem oba rodzaje zaczęły rozwijać osobnymi ścieżkami. Różnice zaczęły być wyraźne, do tego stopnia, że proch był wytwarzany w dwóch wersjach. Wiele jest źródeł na temat skuteczności prymitywnej broni palnej. Wiele z nich jednak mówi, że do zabicia jednego przeciwnika trzeba było użyć aż… 10 000 pocisków!
Pozdrawiamy, Galeriareplik.pl