Cudzoziemcy w powstaniu warszawskim – cz. II
Powracamy do tematu cudzoziemców, którzy zdecydowali się na walkę w okupowanej Warszawie.
Wyjątkowa jest kwestia 2. Korpusu Węgierskiego, walczącego po stronie niemieckiej. Węgrzy rozważali przejście na stronę powstańców, jednak zakazał im tego rząd. Ze wspomnień Tadeusza Sarneckiego i Władysława Bartoszewskiego wynika, że mimo tego otwarcie wyrażali swoją sympatię dla Polaków i wręcz odmawiali wykonywania niemieckich rozkazów.
Do oddziałów niemieckich siłą zostały wcielone również plutony złożone z przedstawicieli innych narodowości. Niektórzy z nich zdezerterowali z wojsk nazistowskich i przyłączyli się do powstańców. Wśród nich byli: Azerowie, Ukraińcy oraz uciekinierzy z muzułmańskich i kaukaskich jednostek SS.
W Warszawie walczyło także wielu Żydów. Wspomina się między innymi o batalionie żydowskim utworzonym przez uwolnionych więźniów obozu zagłady Gęsiówka. Nie zostali jednak szerzej opisani w artykule, ponieważ z punktu widzenia narodowości byli oni Polakami – i za takich się uważali. W żydowskich oddziałach można było spotkać również obywateli innych krajów, m.in. Węgier, Rumunii, Holandii, Francji i Grecji.
Oddzielną kwestią jest niesiona przez aliantów pomoc lotnicza. Zaangażowali się w to Amerykanie, Anglicy, Irlandczycy, Australijczycy, obywatele RPA oraz Kanady. Przekazywali także broń i maszyny w użytkowanie Polaków. Takim przykładem był latający w barwach RAF-u Liberator. którego wierną kopię w skali 1:1 – zbudowaną przy użyciu niektórych oryginalnych części – można obecnie zobaczyć w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Choć cudzoziemcy stanowili zaledwie mały procent wszystkich powstańców, zostali bardzo dobrze zapamiętani. Stanowili bowiem dowód, że walki toczone w Warszawie nie są wyłącznie sprawą polską. Nadal niestety brakuje pełnych opracowań tego tematu. Pluton Słowaków został uczczony przez Muzeum Powstania Warszawskiego, poświęcono im część ekspozycji. Imieniem ich dowódcy nazwano jeden z warszawskich skwerów, na którym umieszczono także kamień upamiętniający powstańców. Poza tym trudno szukać przykładów uczczenia pamięci walczących o Warszawę cudzoziemców. O wielu z nich niestety brakuje informacji. Niewyjaśniona jest kwestia francuskiego żołnierza, który miał zginąć podczas rozbrajania miny samobieżnej Goliath. Replikę broni tego typu można zobaczyć w warszawskim muzeum, jednak trudno dotrzeć do informacji, czy jej wybuch rzeczywiście zabił Francuza.
Pozdrawiamy, Galeriareplik.pl