Pierwsze starcia II wojny światowej: Kępa Oksywska

Pierwsze starcia II wojny światowej: Kępa Oksywska

Obrona Wybrzeża podczas Kampanii Wrześniowej nie trwała wyłącznie na Westerplatte oraz przy Poczcie Polskiej. Dużym bohaterstwem i wolą walki do ostatniej kropli krwi wykazali się również obrońcy Kępy Oksywskiej, położonej na terytorium Gdyni.

Na terenie Oksywia znajdowały się koszary, dowództwo floty oraz główny port wojenny miasta. Latem 1939 przeniesiono większość głównych budynków na Hel, ale Oksywie miało nadal stanowić podstawowe wsparcie dla działań wojennych i chronić Półwysep od strony lądu. Dowództwo nad bazą oksywską otrzymał płk Stanisław Dąbek.

1 września 1939 roku na Kępie Oksywskiej stacjonowało około 15 tysięcy żołnierzy. Aż do 9 września bronili oni terenu przed atakami ze strony wody. Kiedy polskie wojsko przegrało walki o pobliską Redę, Niemcy zaczęli atakować również z lądu. Walki na Oksywiu były nierówne. Okupant miał kilkakrotną przewagę liczebną i był lepiej uzbrojony. Oddziały polskie składały się w dużej mierze z niedobitków z innych walk i zmagały się ze stałymi brakami w zaopatrzeniu.

Równocześnie ze szturmami od strony lądu trwał ostrzał z wody. Duże zniszczenia spowodował przede wszystkim pancernik Schleswig-Holstein, który po kapitulacji Westerplatte podpłynął w okolice Oksywia. Kolejne ataki Niemców, wspierane przez marynarkę i lotnictwo, stopniowo przeważały szalę zwycięstwa na stronę agresora. Polacy ponieśli ogromne straty, w wyniku walk zginęło lub zaginęło około 4000 żołnierzy.

O zwycięstwie niemieckim zadecydował dzień 19 września. Szturmy przeprowadzone tego dnia całkowicie rozbiły broniące się ostatkiem sił oddziały polskie. Pułkownik Dąbek, nie widząc już możliwości dalszej obrony, rozpoczął wraz z grupą około 20 żołnierzy ostatnią walkę ? obronę budynku dowództwa. Późnym popołudniem zraniony odłamkiem moździerza Dąbek odebrał sobie życie strzałem z pistoletu. Kępa Oksywska skapitulowała.

Choć obrona tych terenów miała być zadaniem priorytetowym, przed wybuchem wojny nie przygotowano się do jej odpowiedniego przeprowadzenia. Port wojenny na Oksywiu był słabo umocniony, wojsko niezbyt liczne, brakowało także broni. Mimo tego pułkownik Dąbek zrobił wszystko, co mógł, aby utrzymać Kępę w polskich rękach.

Pozdrawiamy, Galeriareplik.pl